RATHDOWNEY – NAJNIŻSZE NOTOWANIA NA GIEŁDZIE OD 5 LAT

Według najnowszej informacji zamieszczonej na oficjalnej stronie Rathdowney Rescource ( http://www.rathdowneyresources.com/rdr/StockQuote.asp )spółka ma najniższe od 5 lat notowania na giełdzie papierów wartościowych w Toronto.

Może to wynikać z faktu, że fundusz COMPUTERSHARE INVESTOR SERVICES INC. zmniejszył swój udział w projekcie. O tej firmie pisaliśmy wcześniej. To kanadyjskie przedsiębiorstwo finansowe, działające na giełdzie w imieniu firm i osób, które chcą pozostać anonimowe.

Wynika z tego, że inwestorzy uciekają z projektu OLZA. W tym samym czasie polski rząd, nie sprawdzając kondycji finansowej firmy, przedłuża jej koncesję na kolejne 5 lat. Mimo, że kanadyjska firma już raz wystąpiła o przedłużenie koncesji na badania złóż. Czy 10 lat to za mało, żeby zbadać złoża? Tym bardziej, że oceniając to złoże Kanadyjczycy opierają się głównie na badaniach wykonanych w latach siedemdziesiątych XX wieku przez Polaków. Tu warto dodać, że wówczas badania trwały trochę ponad 5 lat i wykonano ponad 600 odwiertów. Kanadyjczycy korzystają z tej dokumentacji, znajdującej się w Głównym Instytucie Geologicznym. Rathdowney przez 10 lat wykonał tych odwiertów trochę ponad 200. Fakty te wskazują, że nie o badanie złóż chodzi, tylko o brak środków na realizację inwestycji.

Czy te kłopoty finansowe firmy Rathdowney, należącej do Hunters Dickinson Inc. nie są wystarczającym powodem, żeby tak mało wiarygodnej firmie podziękować ostatecznie i definitywnie? Nie zapowiada się bowiem, żeby ich sytuacja się polepszyła, bo Hunters Dickinson Inc. ma kłopoty także z innym swoim przedsięwzięciem realizowanym przez podległą spółkę Pebble Partnership. Protest mieszkańców Bristol Bay na Alasce w Stanach Zjednoczonych skutecznie zablokował budowę kopalni w tym miejscu. Piszemy o tym w poprzednim wpisie. Na Ministerstwie Klimatu i Środowiska, który jest organem koncesyjnym, spoczywa obowiązek sprawdzenia czy podmiot „biorący koncesję” jest wiarygodny i może robić dane prace na majątku skarbu Państwa. Dziwi nas, że Ministerstwo albo nie posiada powyższych informacji, albo je bagatelizuje.

Jest jeszcze jedno niepokojące zjawisko. Przy tak niskiej cenie na giełdzie każdy mafioso może kupić te akcje na zapas. Jest wiele przykładów na świecie, że w ten sposób następuje „pranie” pieniędzy. Na przykład miało to miejsce w Rumunii w latach między 1998, a  2004 rokiem. Tam celowo wywoływano spadki akcji prawie do zera cen. Potem mafiosi z Libanu i Syrii kupowali akcje, sztucznie nakręcali kurs do góry itd. Tracili na tym tylko 5 % ale mieli „przeprane” pieniądze. A wynikało to z faktu, że to właśnie oni kupowali te akcje, ale z innych kont.

Nie twierdzimy, że tak jest w tym wypadku, ale niska wartość akcji Rathdowney Rescource może być kusząca dla ludzi, którzy tak postępują.