CO NOWEGO W SPRAWIE KOPALNI

Od początku istnienia nasze Stowarzyszenie stara się „trzymać rękę na pulsie” i obserwować działania kanadyjskiego inwestora w zakresie działań zmierzających do wydobycia rud cynku i ołowiu w regionie zawierciańskim. Dziś garść informacji z pierwszego kwartału 2022 roku.

Zmiana koncesji na badanie i rozpoznanie złóż rud cynku i ołowiu

Pełnomocnik Rathdowney Polska sp. z o.o. poinformował w mediach, że firma planuje odwołanie się od decyzji MŚ z 19 czerwca 2020 odmawiającej przedłużenia koncesji 26/2010/p na badania i rozpoznanie złoża rud cynku i ołowiu. Sugerował przy tym zwiększenie obszaru koncesji o obszar objęty inną koncesją (34/2020/p – część złoża Zawiercie 3), które decyzją Ministra Środowiska zostało wygaszone.

Nasze Stowarzyszenie wystąpiło w tej sprawie do Ministra Klimatu i Środowiska Anny Moskwy o wyjaśnienie i omówienie sposobu dalszego procedowania obydwu koncesji. W międzyczasie radni Rady Gminy Łazy przegłosowali APEL o niedopuszczalności utajniania dokumentów przysyłanych do zaopiniowania przez MKiŚ. Okazało się bowiem, że Ministerstwo zapewne na prośbę kanadyjskiego przedsiębiorcy utajnił dokumenty, które trafiły do zaopiniowania przez władze Łaz. To kuriozalne i niespotykane, aby materiały odnoszące się do kwestii środowiska w danym regionie nie były dostępne dla mieszkańców tego regionu. Apel rozesłany został do Prezydenta RP, KPRM, MKiŚ, Marszałek Sejmu, Marszałka Senatu, Parlamentarzystów, Samorządowców.

Niestety, wszystko wskazuje na to, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska w najbliższych dniach wyda decyzję dla koncesji 34/2010/p ważnej do 29.10.2025 zwiększając jej obszar o złoża z wygaszonej 19 czerwca 2020 roku koncesji 26/2010/p.

 

Rathdowney utajnia wszystko, co tylko możliwe. Dlaczego?

Minister Środowiska Michał Woś w czerwcu 2020r. uzasadnił jasno dlaczego wydał negatywną decyzję o przedłużenie koncesji 26/2010/p. Oparł się przy tym na Ustawie prawo geologiczne i górnicze. Oczekujemy, że także obecnie MKiŚ uzasadni szczegółowo swoją decyzję, jeśli zgodzi się na zwięksenie obszaru koncesji  34/2010/p o złoża wygaszonej koncesji 26/2010/p i przedłuży koncesję na badania tych złóż.

Nie potrafimy przy tym zrozumieć, dlaczego Ministerstwo na wniosek inwestora nadaje tej dokumentacji klauzulę poufności? We wniosku o zmianę koncesji spółka uzasadnia to następująco: „ponadto spółka nie ma woli ujawniania tych wiadomości ogółowi i podjęła niezbędne działania w celu zachowania  ich poufności”. Jak to się ma do Art. 74 Konstytucji RP, w której wyraźnie jest napisane:

  1. Władze publiczne prowadzą politykę zapewniającą bezpieczeństwo ekologiczne współczesnemu i przyszłym pokoleniom.
  2. Ochrona środowiska jest obowiązkiem władz publicznych.
  3. 3. Każdy ma prawo do informacji o stanie i ochronie środowiska.
  4. Władze publiczne wspierają działania obywateli na rzecz ochrony i poprawy stanu środowiska,

Z ustawy z dnia 3 października 2008 o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko jasno wynika, że władze publiczne są obowiązane do udostępniania każdemu informacji o środowisku i jego ochronie, które są informacjami znajdującymi się w posiadaniu władz publicznych lub informacjami przeznaczonymi dla władz publicznych, w zakresie, w jakim nie dotyczy to ich działalności ustawodawczej, a w przypadku sądów i trybunałów – działalności orzeczniczej.

 

Czy kanadyjska firma ma środki wymagane prawem, żeby realizować swoją inwestycję?

Art. 24, ust. 1, pkt. 4) u ustawy o prawie geologicznym i górniczym wymaga żeby inwestor „We wniosku o udzielenie koncesji, poza wymaganiami przewidzianymi przepisami z zakresu ochrony środowiska, określił: (…) środki, jakimi wnioskodawca dysponuje w celu zapewnienia prawidłowego wykonywania zamierzonej działalności. Naszym zdaniem kanadyjska firma raczej ma problemy finansowe a nie środki na budowę kopalni czy choćby badanie złóż. W ostatnim sprawozdaniu finansowym (HDI Rathdowney; Rathdowney Resources LTD. Condensed Consolidated Interim Financial Statements  For The Three And Nine  Months Ended September 30, 2021 and 2020  (Expressed in Canadian dollars, unless otherwise stated) (Unaudited) znaleźliśmy następujące informacje:

  • Średni kurs akcji za 6 m-cy – 0,035 CAD
  • Narastające straty – 74 mln CAD
  • Strata za 9 m-cy 2021 roku – 1,74 mln. CAD
  • długi wobec podmiotów powiązanych – 9,2 mln CAD
  • inne długi – 1,83 mln CAD
  • Razem długi – około 11,2 mln CAD

Informacje na temat Hunter Dickinson można zaczerpnąć także z raportu Joan Kuyek, do którego link podaliśmy poniżej – są to zazwyczaj spółki celowe powołane do pozyskiwania wymaganych koncesji i zezwoleń przekazywanych z korzyścią firmie, która podejmie się budowy instalacji i jej eksploatacji.

Mining Wath Canada – Behind the Pebble Mine: Hunter Dickinson Inc.- Joan Kuyek – February 2018 https://miningwatch.ca/sites/default/files/hdi_investor_report.pdf

Niski kurs akcji tej firmy potwierdza, że jest to wyłącznie niewielki podmiot próbujący zaistnieć w świecie, gdzie działają duże koncerny wydobywcze.

 

Organ koncesyjny narusza zasadę dawania koncesji wiarygodnym podmiotom.

Rathdowney Polska sp. z o.o. sygnalizował nie raz należne mu odszkodowania:

20 stycznia 2021 roku Dyrektor Lidia Król za pismem DGK-6.47700.6.2020.JM przesłała wyczerpującą informację: „Działalność polegająca na poszukiwaniu i/lub rozpoznawaniu złoża kopaliny zawsze prowadzona jest na koszt i ryzyko inwestora. Teza ta od lat nie budzi wątpliwości w orzecznictwie sądów administracyjnych, które przyjmują, że „pomyślne zakończenie wcześniejszych postępowań, poprzedzających rozstrzygnięcie o udzieleniu koncesji na wydobywanie kopalin, nie przesądza (…) o późniejszym udzieleniu koncesji na wydobywanie kopaliny; zarówno rozpoznanie geologiczne, jak i udokumentowanie złoża odbywa się na ryzyko potencjalnego inwestora”. Nawet jeśli taka działalność doprowadzi do odnalezienia miejsc występowania złoża kopaliny oraz ego rozpoznania i udokumentowania, nie przesądza to o możliwości podjęcia jego wydobywania. O tym czy złoże kopaliny (bez względu na jej rodzaj czy wartość) może być wydobywane rozstrzyga bowiem organ koncesyjny dopiero po zatwierdzeniu dokumentacji geologicznej, w całkowicie odmiennym postępowaniu, kierując się zupełnie innymi przesłankami. Co więcej, wydobywanie kopalin metodą podziemną w ilości większej niż 100 00 m3 rocznie jest przedsięwzięciem mogącym zawsze znacząco oddziaływać na środowisko, co oznacza że jednym z kluczowych elementów wniosku o koncesję dla wydobywania kopaliny ze złoża jest decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach. Elementem wniosku jest raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko.”

 Oczywistym jest , że spółka ma obowiązek zrealizować w całości zakres prac i badań, do których zostaje zobowiązana w decyzjach koncesyjnych i Ustawą pgig. Tymczasem:

 

  1. Na obszarze koncesji 26/2010/p planowano wykonanie 846 otworów, wykonano 109, tzn zaledwie 13%. Ostatnia seria badań, 45 odwiertów, została wykonana w dniach 3 grudnia 2014 – 18 czerwca 2015 roku w Rokitnie Szlacheckim. Przy okazji oznaczono ilości użytecznych pierwiastków śladowych S, Cd, Ag, Ge, Gl, Tl, As Od lipca 2015 badania w obrębie koncesji, której MŚ nie przedłużył, nie były wykonywane
  2. Dla koncesji 34/2010/p w latach 2010 – 2015 planowano wykonanie 49 otworów wiertniczych; w latach 2015-2020 – 255-1359 otworów. Tymczasem wykonano łącznie 154 otwory do 2014 roku.

Reasumując: Spółce udostępniono prawie 1000 badań historycznych wykonanych w latach 50-80 (PIG). Do lipca 2015 firma wykonała łącznie 263 odwierty geologiczne (plus 2 odwierty w Chechle). Należało ocenić jaki wpływ mają na poziomy wodonośne wykonane na przestrzeni 70 lat badania, w takich ilościach. Spółka w 2020 roku wystąpiła o przedłużenie koncesji o kolejne 5 lat – po pięciu latach przerwy w badaniach.

 

Czy obniżenie poziomu wód powierzchniowych to efekt wierceń otworów?

Art. 29. 1. Ustawy PGiG wymaga, że „Jeżeli zamierzona działalność sprzeciwia się interesowi publicznemu, w szczególności związanemu z bezpieczeństwem państwa w tym z interesem surowcowym państwa lub ochroną środowiska w tym z racjonalną gospodarką złożami kopalin, bądź uniemożliwiłaby wykorzystanie nieruchomości (…) zgodnie z ich przeznaczeniem określonym odpowiednio przez miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego (…), organ koncesyjny odmawia udzielenia koncesji.”

Stowarzyszenia sygnalizowało zauważalne obniżenie poziomu wód powierzchniowych. Przyczyną mogą być susze, bezśnieżne zimy lub naruszające warunki wodne wiercenia otworów.  W hydrogeologii jednym z większych grzechów jest połączenie horyzontów wodonośnych w efekcie źle zrobionego otworu wiertniczego (brak zabezpieczenia izolacji poziomów) lub niechlujnej likwidacji (np. brak pełnego cementowania dla oszczędności).  Jest to ważna kwestia do wyjaśnienia. Gdyby potwierdziły się zarzuty – to jest to szkoda w środowisku i zagraża jakości wód podziemnych. Na obszarze złóż zawierciańskich wykonano w latach 50-80 prawie 1000 otworów historycznych  do głębokości 320 m. W latach 2010 – nadal RTH wykonał 263 odwierty.

Spółka nie odniosła się do tematu.

Do tego artykułu odnosili się w swoich opiniach Prezydent Zawiercia oraz Burmistrzowie Ogrodzieńca, Łaz i Poręby.

 

Jaka nauka płynie dla regionu zawierciańskiego z przykładu kopalni „Pomorzany”?

 

Nie zmniejsza się zainteresowanie mediów skutkami zaprzestania pompowania wody z kopalni Pomorzany.

26 stycznia 2022 r. dla Dziennika Zachodniego Anna Dziedzic napisała artykuł „Katastrofa ekologiczna po likwidacji kopalni cynku ZGH Bolesław dotknie też województwo śląskie”

https://dziennikzachodni.pl/katastrofa-ekologiczna-po-likwidacji-kopalni-cynku-zgh-boleslaw-dotknie-tez-wojewodztwo-slaskie/ar/c1-16015919

 

Na ten moment z artykułu Anny Dziedzic w Dzienniku Zachodnim mamy informację, że następujące organy podjęły pewne działania:

  • Apel do MKiŚ Anny Moskwy w sprawie działań mających pomóc ratować rzeki uchwalili w poniedziałek 24 stycznia radni Sejmiku Województwa Śląskiego w Katowicach na wniosek radnej Katarzyny Stachowicz,
  • Z chwilą uzyskania informacji o planach likwidacji kopalni przez spółkę Wody Polskie w Gliwicach podjęła ona działania zmierzające do pełnej diagnozy sytuacji, oceny stanu faktycznego (w tym ustalenia charakteru cieków po zaprzestaniu działalności zakładu). Zweryfikowano m.in. przygotowanie do sytuacji przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych oraz największego dostawcy wody dla potrzeb bytowych w regionie Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągowe. Stwierdzono także, że na przedmiotowych rzekach nie znajdują się ujęcia wody służące do zaopatrzenia ludności w wodę spożycia.
  • Prezes ZGH Bolesław wypowiedział się, że proces likwidacji postępuje zgodnie z planem, zatwierdzonym przez wszystkie wymagane przez prawo instytucje. Potwierdził, że zamierza powołać grono ekspertów, naukowców, którzy będą się zajmowali wpływem likwidacji kopalni na środowisko, ale nie chce mówić o konkretnych nazwiskach ani uczelniach.
  • Do Ministerstwa Środowiska i Klimatu trafił apel mieszkańców Dąbrowy Górniczej, zaniepokojonych informacjami o możliwym zanieczyszczeniu ujęcia wody w Ujejcu.
  • Zarówno nasi eksperci (MS, PS) jak i ekspert Rathdowney twierdzą, że nastąpi skażenie wód powierzchniowych i podziemnych, wystąpią podtopienia – bez badań i analizy nie można określić jaki obszar, jakimi stężeniami zostanie objęty.
  • Jeśli powstanie w naszym rejonie kopalnia – przeciągnie z olkuskiego wszelkie skażenia, jeśli kopalnia nie powstanie – skażenie może się zatrzymać bliżej jego źródeł.

 

Kolejne artykuły znaleźliśmy w:

https://gazetakrakowska.pl/zaklady-gorniczo-hutnicze-boleslaw-rozpoczely-usuwanie-kosci-z-kanalu-dabrowka-prace-potrwaja-do-konca-maja-zdjecia/ar/c1-16044319?utm_campaign=artykul&utm_medium=gazeta-krakowska&utm_source=facebook.

 

Artykuły odnoszą się do szkód w środowisku: w faunie i florze, tworzeniu zapadlisk, ale przede wszystkim oceniany jest ich wpływ na wody powierzchniowe i podziemne (łącznie ze zbiornikiem 454).

Z szacunków Okręgowego Urzędu Górniczego w Krakowie dowiadujemy się, że woda do koryta może wrócić nawet za 40-60 lat po tym, jak zaleje kopalniane wyrobiska i wyrówna zasoby wód podziemnych naruszone działalnością kopalni.

Profesorowie zatrudnieni w renomowanej uczelni upatrują źródła skażeń w ściekach wpływających do rzek, nie rozcieńczonych wodami pokopalnianymi.

Z tym, że ewentualny czas dopływu „zatrutej” wody z Olkusza do Sosnowca byłby dość długi – wyniósłby minimum 1500 lat (!).

Trzej profesorowie zatrudnieni na tym samym wydziale, w tej samej katedrze upatrują inne źródła skażenia wód i inny czas przemieszczania skażeń.

Mimo że wersje przedstawione przez strony – ZGH, AGH, ekologów, organy różnią się znacznie, wszyscy zgadzają się, że konieczne jest wypracowanie programu działań pozwalających na minimalizowanie szkód. W każdym razie budowa kopalni w Zawierciu przyśpieszy proces przemieszczania się skażeń z rejonu olkuskiego. Jeśli nie będzie kopalni – skażenia mogą popłynąć na zachód i południe, zatrzymać się w obrębie leja depresji.